Co nas czeka w The Sims 4

Seria The Sims pozostanie fenomenem, zanim nie pojawi się jakiś bardziej praktyczny symulator życia, na razie to właściwie nie ma konkurencji... Zaś toż przenigdy nie jest naturalna sytuacja. The Sims 4, najnowsze dzieło Maxis, jest tegoż ciekawym przykładem.

Kiedy The Sims 4 majaczyło jeszcze niewyraźnie na horyzoncie, jawiło się wszystkim fanom serii jako inny początek, który zdeklasuje wszystko co do ostatniej chwile patrzeli w obecnej sztuce. Nie przechodzi się co dziwić tym okazjom, mamy bowiem czas rewolucyjnych przemian technologicznych, więc The Sims 3 ze bliską niezmienną formułą konkurencje oraz starą grafiką rodziło się idealnym chętnym do wielkiej przeróbki. Twórcy jednak nadal preferują ewolucję, a wtedy powolny proces doskonalenia serii. Natomiast nie stanowiło ostatnie takie złe mimo wszystko, żeby nie ten istotny brak konkurencji. Tworzy on, że tempo zmian jest wiele niż ślimacze, i tak krytykowane dawkowanie zawartości gry, w The Sims 4 sięgnęło już absurdu... Czy zatem warto zawracać sobie głowę nową odsłoną serii? Oczywiście, że właśnie, bowiem gra nadal tworzy tymże tymże faktem, który będzie rósł w oczach również stał się atrakcyjniejszy z jakimś kolejnym dodatkiem... tyle że widząc na startową dawkę przyjemności zaserwowaną przez Maxis, prawdziwego, rzeczywiście grywalnego The Sims 4 możemy się spodziewać żyć chyba właśnie za rok lub dwa.

Bez żadnych wątpliwości można stwierdzić, że klucze do The Sims 4 zapewnią też większą część rozrywki. Pozwalają one nam bowiem wielkie możliwości działania na świat simów. Jednocześnie choć wymagania gry The Sims 4 nie robią już dziś na nikim wrażenia zatem warto je poznać przed podjęciem gry.

Simy lepsze technicznie

Zmiany, rzecz jasna, wpadły w The Sims 4 plus wtedy rzucające się w oczy, a niektóre wręcz spektakularne. Nie chodzi dokładnie o samą rozgrywkę, bo zabawa w gardło oraz trzymanie simowej rodziny stanowi ostatnim, co w kolekcji najbardziej dobre, a zatem żadnych zmian nie wymaga. Na tapetę poszło jednak wszystko inne. Uproszczono co właśnie się dało, ograniczając ilość zakładek, czyniąc z suwaków, z poradą których dotąd projektując sima wykonywało się pożądaną wielkość poszczególnych elementów ciała, i minimalizując interfejs - na poczet większej intuicyjności obsługi gry. Również powinien przyznać, że to gra. Rzeczywiście sposób kształtowania ciała sima poprzez bezpośrednie wyciąganie czy spłaszczanie projektu w oszacowanych jego artykułach istnieje nie tylko wygodniejszy, ale też powoduje ogromniejsze szanse kreacji. Do bieżącego etapu, że bez problemu odda się stworzyć wirtualnego sobowtóra prawdziwej osoby. Przyczyniło się wprawdzie, aby dało się formować osobę w nieco większym zakresie, ale twórcy boją się chyba w współczesnej kwestii braku zahamowań graczy, jacy potrafili liczyć zdeformowane karykatury, mało przypominające ludzi.

Tak, kreator simów jest właśnie narzędziem też dużo mocnym i intuicyjnym w obsłudze. Jedynie wzrostu nie można tu określać, za to z wszelkich informacje do wyboru jesteśmy różne rodzaje formy również ofertę pracy nad wszą w ramach muskulatury, ilości tkanki tłuszczowej, i nawet wielkości poszczególnych mięśni. Możemy zwiększyć biust, biodra, zwęzić talię czy zaokrąglić lub wyszczuplić łydki czy ramiona - taka różnorodność to tak coś interesującego w świecie simów. Atrakcją istnieje same kilka sposobów chodów, którymi można podkreślić osobowość postaci. Tę jedyną rozrysowano w drzewko - na wyjeździe wybieramy aspirację oraz kupujemy darmową premiową cechę, która współgra z konkretną aspiracją, inne cechy wybieramy już sami na dalekich zasadach. Tylko toż także naprawdę byłyby ograniczone zmiany, żeby nie owa spektakularna nowość The Sims 4, czyli emocje.

Emocjonalny maraton

W części od dawna funkcjonowały nastrójniki określające w efektywny rodzaj humor sima. Nie odczuwały one zawsze większego zysku na rozgrywkę oraz prosto stanowiło je zmienić, np. dekorując trwanie w dogodni system czy sprzątając otoczenie. Teraz emocje to gwóźdź programu determinujący większość walki w grze oraz zmieniający rozgrywkę. Wszystko z czym sim się zetknie, wywołuje u niego każdy stan emocjonalny, czyli dzieło sztuki pewnie go zainspirować, a niepozorna rozmowa zasmucić, znudzić, oszołomić bądź dać napięcie. Co ważniejsze jednak, taki skupiony, pobudzony czy zaniepokojony zyskuje premię do drugich działań. Zły będzie efektywniej ćwiczył, a zainspirowany błyskawicznie machnie świetny obraz.

A też lepsze jest zatem, że wszystko może także nie pójść po tak przewidywalnych torach oraz miłości skierują jego siła życia w dość nieoczekiwaną przez gracza stronę. The Sims 4 oferuje więc teraz nowy projekt rozgrywki, w jakim możemy włożyć na coś strategii, natomiast nie tylko kilka inspirujące na dalszą metę sprawdzanie wszystkich opcji interakcji, jakie przygotowali twórcy. Niestety jest wówczas absolutna strategia, jednak takie działanie emocjami, aby stworzyć pożądany efekt, jest przynajmniej jakimś wyzwaniem, na brak których była dotąd seria. czytaj więcej

Bardziej praktyczne?

Wizualizacja nowych stanów emocjonalnych to oczywiście całe układy świeżych animacji, które, trzeba przyznać, są naturalne, czyli bardziej odpowiednie. Całe zachowanie simów na co dzień też wzięło na naturalności, jednak widać, że wówczas nie tylko efekt pracy animatorów, ale działająca lepiej Sztuczna Inteligencja. Postacie, głównie w rodzinie, nie zatrzymują się teraz jak kreskówkowe manekiny, ale oddają się mieć podzielną uwagę, zwracając się np. w kierunku aktualnego rozmówcy. Twórcy odrobili to podstawowe lekcje z psychologii społecznej i udało im się zdecydowanie lepiej oddać mowę ciała. Potęguje ten wynik możliwość wykonywania przez simów kilku czynności jednocześnie - co istnieje dodatkowo ważnym ruchem na możliwości do realizmu. Postacie mogą właśnie w trakcie rozmowy jeść, pić, mieć coś w dłonie, krótko mówiąc, łączyć interakcje. To istnieje niewątpliwie fajne i rozmywa nieco, przynajmniej u mnie, zawód z względu niewielkich nowości w samej oprawie graficznej. Sztuczność poszczególnych elementów widzianych w edytorze simów, jak kreski zamiast brwi i bryłowate, pozbawione finezji hełmy, które udają fryzury, przestaje istnieć oczywiście silna gdy widzimy całość podczas rozgrywki. Tymże szczególnie, że traci się być nieco błędów animacyjnych, które były zmorą trójki - mam na nauce sekundowe niezamierzone deformacje twarzy lub ciała będącego w stylu.

Tak same się dzieje w simowej przyrodzie. Światło pada na świat simów bardziej spontanicznie również uroda tam zwykle porasta płaskie dotąd jak stół trawniki. Nie znam jednak, czy lepiej względem trzeciej części wygląda unoszące się tło za plecami simów... Świat ponieważ jest dziś tylko częściowo szeroki oraz wygląd krajobrazu, od którego dzieli nas 30-sekundowy ekran ładowania, jest zwykle mniej znany, jakbyśmy pozostawaliśmy na krótkowzroczność... Twórcy zamiast tego powodują nam jednak rozprzestrzeniać się np. do obcego miasta, bez wychodzenia do menu i rozpoczynania nowej gry.

Duża dawka przyjemności mogłaby zaszkodzić...

Tylko komu? Graczom? Najwidoczniej tak. Z takiego założenia wychodzą twórcy gry. Wszystko bowiem pięknie - emocje, naturalność, animacje, ulepszony edytor tworzenia stronie, tworzenia oraz zmieniona SI... tyle że świat gry tak bardzo ubogi. Zniknęło większość opcji, którymi zajmowali się w trójce. Ja rozumiem, że przesiadka na podstawową wersję zazwyczaj jest wielka tuż po obcowaniu z płytką i tysiącem akcesoriów do niej, The Sims 4 bije jednak pod tym powodem na głowę poprzednie odsłony gry. Nie liczy nawet noworodków, nie ma mieszania kolorów w edytorze, brak pojazdów, większości zawodów, basenów, cmentarzy czy restauracji... To faktycznie smutne, bo nie mamy do podejmowania ze koleją silnika, która żeby mogła uzasadnić taki minimalizm. Drastyczny skok jakości kosztem zawartości atrakcji byłby do przełknięcia, zwłaszcza kiedy w pozycji posiadamy obecnie wizję długiej kolejki dodatków. Tylko nie ma żadnego wielkiego skoku, i gdy już, to trochę na swoje portfele. Zważywszy na popularność, budżet zabawy również miliony fanów naprawdę wiernych serii... cóż, można czuć tylko niesmak.

Można wierzyć kampanii reklamowej The Sims 4, bo rzeczywiście wykonywa jest wspaniała, nawet

Last updated